Patrząc na większość ludzi, wydaje się jakby było, bo
nawet nie próbują jej otworzyć. Zupełnie tak, jakby myśleli, iż do Biblii jest
jakieś hasło, jak do WiFi albo do sejfu ze skarbem.
Tam jest skarb, ale zupełnie za darmo i nie potrzeba
żadnego hasła. Po prostu weź i czytaj.
Ja takie hasło ujrzałam kilkanaście lat temu na
bilbordzie przy drodze: „Biblia. Weź i czytaj”. Zaczęłam czytać i moje życie
zmieniło się o 180⁰ na plus.
Czy ty to zrobisz? Wybór należy do ciebie.
Ewelina
Szot