„Nie jesteśmy chorzy, jesteśmy żywi!” – Papież Leon XIV do młodych w Rzymie

4 godzin temu

Rzym, 3 sierpnia 2025 – W sercu Wiecznego Miasta, pod rzymskim niebem pełnym młodzieńczych serc bijących jednym rytmem, Papież Leon XIV przewodniczył uroczystej Eucharystii kończącej Jubileusz Młodych. W swojej przejmującej homilii wezwał młodych katolików z całego świata do głębokiego spotkania ze Zmartwychwstałym i do odwagi w życiu pełnym nadziei, miłości i świętości.

Piotr M. Pietrus, źródło: Vatican News | fot. Daniel Ibanez, EWTN | 03 sierpnia 2025 |
Tekst został przetłumaczony i opracowany na podstawie oryginalnych materiałów źródłowych przez EWTN Polska.
Dziękujemy, iż czytasz ten artykuł, to zajmie tylko 7 min.
Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się do newslettera.
Subskrybuj newsletter
Wesprzyj naszą misję

Spotkanie jak uczniowie z Emaus

Ojciec Święty rozpoczął homilię porównaniem młodych do uczniów z Emaus (por. Łk 24, 13-35), którzy w chwili zwątpienia spotkali Zmartwychwstałego:

„Najpierw przerażeni i rozczarowani opuścili Jerozolimę… Tymczasem, spotkali właśnie Jego… Wtedy otworzyły się ich oczy, a w ich sercu znalazła miejsce radosna nowina Paschy”.

To spotkanie z Jezusem podczas łamania chleba – czyli Eucharystii – zmieniło ich życie. Papież podkreślił, iż każdy młody katolik ma dziś szansę przeżyć podobne doświadczenie, jeżeli tylko otworzy serce na działanie Chrystusa.

Kruche życie, ale pełne sensu

W nawiązaniu do czytań liturgicznych (Koh 1, 2; Ps 90), Papież mówił o kruchości życia i przemijaniu – nie po to, by wywołać lęk, ale by uświadomić sens ludzkiego istnienia:

„Kruchość, o której mówią, jest bowiem częścią cudu, jakim jesteśmy… Tak właśnie żyje pole, nieustannie się odnawiając”.

Tę refleksję Papież przełożył na życie młodych, zachęcając ich do spojrzenia na siebie jako na część Bożego planu – życia, które wciąż się odradza, jeżeli oparte jest na darze z siebie i miłości.

Nie gaście pragnienia fałszywymi obietnicami

Papież Leon XIV zwrócił się z mocnym apelem:

„Odczuwamy pragnienie tak wielkie i palące, iż żadne napoje tego świata nie są w stanie go ugasić… Uczyńmy z niego stołek, na który możemy się wspiąć, aby jak dzieci, na palcach, wyjrzeć przez okno spotkania z Bogiem”.

Cytując św. Augustyna, przypomniał:

„Zawołałeś, krzyknąłeś, rozdarłeś głuchotę moją… Dotknąłeś mnie – i zapłonąłem tęsknotą za pokojem Twoim” (Wyznania, 10, 27).

To pragnienie Boga jest znakiem życia, nie słabości – i nie należy się go wstydzić. W słowach bliskich młodym, Papież powtórzył za Franciszkiem:

„Nie jesteśmy chorzy, jesteśmy żywi!”

Co nadaje sens naszemu życiu?

Odwołując się do wydarzeń minionych dni – spotkań, spowiedzi, dialogów kulturowych i modlitwy – Papież wyraźnie zaznaczył:

„Pełnia naszego życia nie zależy od tego, co gromadzimy… Jest ona raczej związana z tym co z euforią potrafimy przyjąć i dzielić z innymi”.

Zachęcił młodych do „wzniesienia oczu ku górze” (Kol 3, 2), bo tylko w Bogu można odnaleźć prawdziwy sens, pokój i przebaczenie.

Jezus jest naszą nadzieją

W słowach pełnych wiary i inspiracji Papież Leon XIV przypomniał młodym słowa św. Jana Pawła II:

„To Jezus wzbudza w was pragnienie, byście uczynili ze swojego życia coś wielkiego”.

Za wzór wskazał młodych błogosławionych, którzy niebawem zostaną ogłoszeni świętymi: Carlo Acutisa i Pier Giorgia Frassatiego – dwóch świętych naszych czasów, którzy pokazali, iż świętość jest możliwa już dziś, dla wszystkich, kto kocha Boga.

„Dążcie do tego co wspaniałe, do świętości, gdziekolwiek jesteście. Nie zadowalajcie się czymś mniejszym”.

Maryja – Dziewica Nadziei

Na zakończenie Papież powierzył młodych opiece Matki Bożej:

„Powierzam was Maryi, Dziewicy nadziei. (…) kontynuujcie z euforią podążanie śladami Zbawiciela i zarażajcie wszystkich… waszą wiarą!”

Młodzież katolicka ma przyszłość

Msza kończąca Jubileusz Młodych w Rzymie stała się mocnym znakiem, iż młode pokolenie katolików nie tylko wierzy, ale pragnie żyć w prawdzie, miłości i nadziei. Papież Leon XIV nie tylko ich błogosławi, ale przede wszystkim zaprasza do tego, by „każdego dnia wzrastało w nich i wokół nich światło Ewangelii”.

„Nie zadowalajcie się czymś mniejszym!” – niech te słowa będą inspiracją dla młodych Polaków, by również na naszej ziemi rodziła się świętość.

Pełny tekst homili:

Droga Młodzieży!
Po wspólnym czuwaniu, które przeżywaliśmy wczoraj wieczorem, spotykamy się dzisiaj, żeby sprawować Eucharystię, Sakrament całkowitego daru z Siebie, jaki uczynił dla nas Pan. Możemy sobie wyobrazić, iż w tym doświadczeniu przemierzamy drogę, jaką wieczorem w dniu Paschy przeszli uczniowie z Emaus (por. Łk 24, 13-35): najpierw przerażeni i rozczarowani opuścili Jerozolimę. Wyruszali przekonani, iż po śmierci Jezusa nie ma już nic, czego można by oczekiwać, nic, na co można by mieć nadzieję. Tymczasem, spotkali właśnie Jego, przyjęli Go jako towarzysza podróży, słuchali Go, kiedy wyjaśniał im Pisma, i w końcu rozpoznali Go podczas łamania chleba. Wtedy otworzyły się ich oczy, a w ich sercu znalazła miejsce radosna nowina Paschy.
Dzisiejsza liturgia nie mówi nam wprost o tym wydarzeniu, ale pomaga nam rozważyć to, co jest w nim opowiedziane: spotkanie ze Zmartwychwstałym, które przemienia naszą egzystencję, oświeca nasze uczucia, pragnienia, myśli.

Pierwsze czytanie, zaczerpnięte z Księgi Koheleta, zachęca nas, podobnie jak dwóch wspomnianych przez nas uczniów, do zetknięcia się z doświadczeniem naszych ograniczeń, skończoności rzeczy przemijających (por. Koh 1, 2; 2, 21-23). Natomiast psalm responsoryjny, wyrażając podobną treść, przedstawia nam obraz „trawy, co rośnie: rankiem kwitnie i jest zielona, wieczorem więdnie i usycha” (Ps 90, 5-6). Są to dwa mocne odwołania, być może nieco szokujące, ale nie powinny nas przerażać, jakby były tematami „tabu”, których należy unikać. Kruchość, o której mówią, jest bowiem częścią cudu, jakim jesteśmy. Pomyślmy o symbolu trawy: czyż kwitnąca łąka nie jest piękna? Oczywiście, jest delikatna, złożona z cienkich, wrażliwych źdźbeł, podatnych na wyschnięcie, wyginanie i złamanie, ale jednocześnie natychmiast zastępowana przez inne, które wyrastają po nich. Te pierwsze zaś hojnie stają się pożywieniem i nawozem dla następnych, gdy obumierają w ziemi. Tak właśnie żyje pole, nieustannie się odnawiając, a choćby podczas mroźnych miesięcy zimowych, kiedy wszystko zdaje się milczeć, jego energia tętni pod ziemią i przygotowuje się do wybuchu tysiącem kolorów na wiosnę.

Drodzy przyjaciele, także i my tacy jesteśmy: do tego jesteśmy stworzeni. Nie do życia, w którym wszystko jest oczywiste i niezmienne, ale do egzystencji, która nieustannie odradza się w darze, w miłości. W ten sposób nieustannie dążymy do czegoś „więcej”, czego żadna rzeczywistość stworzona nie może nam dać. Odczuwamy pragnienie tak wielkie i palące, iż żadne napoje tego świata nie są w stanie go ugasić. W obliczu tego pragnienia nie oszukujmy naszego serca, próbując je ugasić nieskutecznymi zamiennikami! Raczej wysłuchajmy go! Uczyńmy z niego stołek, na który możemy się wspiąć, aby jak dzieci, na palcach, wyjrzeć przez okno spotkania z Bogiem. Stańmy przed Nim, który na nas czeka, a choćby puka łagodnie w szybę naszej duszy (por. Ap 3, 20). Jak pięknie jest, w wieku dwudziestu lat, otworzyć przed Nim na oścież swoje serce, pozwolić Mu wejść, aby następnie wyruszyć z Nim ku odwiecznym przestrzeniom nieskończoności.
Św. Augustyn, mówiąc o swoim intensywnym poszukiwaniu Boga pytał: „Cóż jest zatem przedmiotem naszej nadziei? (…) Czy jest nim ziemia? Nie. Czy to coś, co pochodzi z ziemi, jak złoto, srebro, drzewo, plony, woda? (…) Te rzeczy są przyjemne, są piękne, są dobre» (Mowa 313/F, 3). I kończył: „Szukaj Tego, który je stworzył, On jest twoją nadzieją” (tamże). Myśląc, następnie, o drodze, którą przebył, modlił się, mówiąc: „[Ty Panie] w głębi duszy byłeś, a ja się po świecie błąkałem i tam szukałem Ciebie (…). Zawołałeś, krzyknąłeś, rozdarłeś głuchotę moją. Zabłysnąłeś, zajaśniałeś jak błyskawica, rozświetliłeś ślepotę moją. Rozlałeś woń, odetchnąłem nią – i oto dyszę pragnieniem Ciebie. Skosztowałem (por. Ps 33, 9; 1 P 2, 3) – i oto głodny jestem, i łaknę (por. Mt 5, 6; 1 Kor 4, 11). Dotknąłeś mnie – i zapłonąłem tęsknotą za pokojem Twoim” (Wyznania, 10, 27). Są to piękne słowa, które przypominają te, które Papież Franciszek wypowiedział w Lizbonie, podczas Światowych Dni Młodzieży, do innych młodych ludzi, takich jak wy: „każdy jest wezwany do zmierzenia się z wielkimi pytaniami, na które nie ma (…) odpowiedzi uproszczonej lub niezwłocznej, ale które zachęcają do odbycia podróży, do przezwyciężenia siebie, wyjścia poza swoje ograniczenia (…), do oderwania się, bez którego nie ma lotu. Nie bądźmy więc zaniepokojeni, jeżeli stwierdzimy, iż jesteśmy spragnieni wewnętrznie, niespokojni, niespełnieni, tęskniący za sensem i przyszłością (…). Nie jesteśmy chorzy, jesteśmy żywi!” (Przemówienie podczas spotkania z młodzieżą akademicką, 3 sierpnia 2023 r.).
W naszych sercach kryje się ważne pytanie, potrzeba prawdy, której nie możemy zignorować, i która skłania nas do zadania sobie pytania: czym naprawdę jest szczęście? Jaki jest prawdziwy smak życia? Co wyzwala nas z bagien bezsensu, nudy i przeciętności?
W minionych dniach przeżyliście wiele pięknych doświadczeń. Spotkaliście się z rówieśnikami pochodzącymi z różnych stron świata, należącymi do różnych kultur. Wymienialiście się wiedzą, dzieliliście się oczekiwaniami, prowadziliście dialog z miastem poprzez sztukę, muzykę, informatykę i sport. Następnie, w Circus Maximus, przystępując do sakramentu pokuty, otrzymaliście przebaczenie Boga i prosiliście Go, aby pomógł w prowadzeniu dobrego życia.

We wszystkim tym możecie dostrzec istotną odpowiedź: pełnia naszego życia nie zależy od tego, co gromadzimy, ani – jak słyszeliśmy w Ewangelii – od tego, co posiadamy (por. Łk 12, 13-21). Jest ona raczej związana z tym co z euforią potrafimy przyjąć i dzielić z innymi (por. Mt 10, 8-10; J 6, 1-13). Kupowanie, gromadzenie, konsumpcja nie wystarczą. Musimy wznieść oczy, spojrzeć w górę, na „to, co w górze” (Kol 3, 2), aby uświadomić sobie, iż wszystko – pośród rzeczywistości świata – ma sens o tyle, o ile służy jednoczeniu nas z Bogiem i z braćmi w miłości, rozwijając w nas „serdeczne współczucie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość” (Kol 3, 12), przebaczenie (por. tamże, w. 13), pokój (por. J 14, 27), na wzór Chrystusa (por. Flp 2, 5). W tej perspektywie będziemy coraz lepiej rozumieć, co oznacza, iż „nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (por. Rz 5, 5).
Drodzy młodzi, naszą nadzieją jest Jezus. To On, jak mówił św. Jan Paweł II, „wzbudza w was pragnienie, byście uczynili ze swojego życia coś wielkiego (…), by dążyć do doskonalenia samych siebie i społeczeństwa, czyniąc je bardziej ludzkim i braterskim” (XV Światowy Dzień Młodzieży, Czuwanie modlitewne, 19 sierpnia 2000 r.). Utrzymujmy z Nim ścisłą więź, trwajmy w Jego przyjaźni, zawsze, pielęgnując ją poprzez modlitwę, adorację, Komunię św., częstą spowiedź, hojną miłość, jak nauczyli nas błogosławieni Pier Giorgio Frassati i Carlo Acutis, którzy niedługo zostaną ogłoszeni świętymi. Dążcie do tego co wspaniałe, do świętości, gdziekolwiek jesteście. Nie zadowalajcie się czymś mniejszym. Wtedy każdego dnia będziecie widzieli, jak wzrasta w was i wokół was, światło Ewangelii.
Powierzam was Maryi, Dziewicy nadziei. Z Jej pomocą, powracając w najbliższych dniach do swoich krajów, we wszystkie strony świata, kontynuujcie z euforią podążanie śladami Zbawiciela i zarażajcie wszystkich, których spotkacie, swoim entuzjazmem i świadectwem waszej wiary!

Szczęśliwej drogi!

Słowa kluczowe: Papież Leon XIV, Jubileusz Młodych 2025, homilia, spotkanie z Jezusem, młodzież katolicka, Eucharystia, święci młodzi, Carlo Acutis, Frassati, Rzym, świętość, nadzieja, Papież do młodych, Kościół Katolicki 2025, duchowość młodych, wiara w Boga, życie wieczne

@Zainteresował Cię artykuł?
Chciałbyś zabrać głos w tej sprawie? Wyrazić spoją opinię? Skomentować?
Napisz na redakcja@ewtn.pl
Wybrane wypowiedzi opublikujemy na ewtn.pl
Idź do oryginalnego materiału