🔉PONIEDZIAŁEK VI TYGODNIA PO ZESŁANIU DUCHA ŚWIĘTEGO. Rozmyślanie. Jak ważna jest ostatnia chwila życia?

salveregina.pl 16 godzin temu
Zdjęcie: Przenajświętszego sakramentu ,zbawienie dusz,Maryja,dusze oziębłe,zbliżamy się do śmierci ,Jezus,okazje do grzechu,o nabożeństwie,grzech niewdzięczności,doskonałość,łaski bożej,zmartwychwstanie ciał,g


Śmierć

5 myśli ze Świętych Nauk:
  1. Św. Augustyn: „Jak żyjesz, tak umrzesz — a jak umrzesz, tak będziesz żył na wieki” (Kazania o życiu wiecznym).
  2. Św. Alfons Maria Liguori: „Od chwili śmierci zależy wieczność — szczęśliwa lub nieszczęśliwa” (Przygotowanie do śmierci, rozdz. I).
  3. Św. Bernardyn Sieneński: „Dobra śmierć to największe szczęście, bo otwiera bramy wieczności” (Kazania o rzeczach ostatecznych).
  4. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus: „Nie umieram, wstępuję w życie” (List do ks. Bellierea).
  5. Papież Pius XII: „Śmierć Chrześcijanina to przejście do domu Ojca — ale tylko dla duszy czuwającej” (Mystici Corporis Christi, nr 88).

5 wskazówek od wielkich duchowych Mistrzów:

  1. Św. Franciszek Salezy: „Niech każda noc będzie jak ostatnia — wtedy każda będzie święta” (Filotea, cz. IV, rozdz. 13).
  2. Św. Ignacy Loyola: „Rozważaj codziennie, iż umrzesz — i żyj tak, by nie bać się tej chwili” (Ćwiczenia duchowne, nr 47).
  3. Św. Jan od Krzyża: „Kto pamięta o śmierci, nie przywiązuje się do rzeczy przemijających” (Sentencje duchowe).
  4. Św. Antoni z Padwy: „Śmierć jest bramą — ale tylko dla tych, którzy nieśli światło w sercu” (Kazania niedzielne).
  5. Św. Jan Maria Vianney: „Dusza, która żyje w Łasce, nie boi się śmierci — bo zna swego Pana” (Kazania o rzeczach ostatecznych).

Niech te myśli i wskazówki rozbudzą w duszy czujność, która nie boi się śmierci, bo żyje w Łasce — i nie odkłada na jutro tego, co dziś może zapewnić wieczność szczęśliwą.

KRÓTKIE AKTY MIŁOŚCI BOŻEJ

DO UŻYCIA W CZASIE ROZMYŚLANIA.

Jezu, mój Boże, kocham Cię nade wszystko, we wszystkim, z całego serca, bo na to tak bardzo zasługujesz.

Panie, żałuję, iż Cię obrażałem, Dobroci Nie­skończona; nie pozwól, bym Cię miał jeszcze kie­dy obrazić.

Jezu, miłości moja, spraw, abym Cię zawsze kochał, a potem czyń ze mną, co Ci się podoba.

Jezu mój, chcę żyć, gdzie Ci się podoba, i chcę cierpieć, jak Ci się podoba; chcę umrzeć, kiedy zechcesz.

Jezus niech będzie w mym sercu, a Marya w mym umyśle. Niech Jezus, Marya, Józef będą życiem moim.

W roztargnieniach mów:

Panie, dopomóż mi do wykonania dobrych postanowień i udziel mi siły, bym odtąd dobrze żyć rozpoczął, niczym bo­wiem jest to, co dotąd uczyniłem.

Wysłuchaj rozmyślania:

„Gdy umrze człowiek bezbożny, ustanie wszystka nadzieja i oczekiwanie stroskanych zginie” — (Ks. Przyp. 11, 7).

PRZYGOTOWANIE.Gdy zapytano pewnego poganina, co jest największym szczęściem na ziemi, odpowiedział: „Dobra śmierć”.

A cóż odpowie na takie pytanie Chrześcijanin, którego Wiara po­ucza, iż z chwilą śmierci rozpoczyna się wieczna euforia lub też wiekuiste cierpienie? Jakże więc są ważne: ta ostatnia chwila, to ostatnie tchnienie naszego życia. Od tej chwili zależy wieczność wszelakiego szczęścia lub też wieczność katuszy, życie zawsze szczęśliwe lub zawsze nieszczęśliwe. Pamiętajmy, iż Pan Jezus dlatego przyjął Śmierć tak gorzką i zelżywą, aby dobrą śmierć nam wyjednać. W tym też celu tak wzywa nas do Siebie, daje nam tyle światła, upomina, grożąc wielkimi karami, aby ta ostatnia chwila zastała nas w Łasce Bożej.

I.Gdy zapytano Antystenesa, poganina, co jest największym szczęściem na ziemi, odrzekł: „Dobra śmierć”. A cóż odpowie Chrześcijanin, któ­rego Wiara poucza, iż z chwilą zgonu rozpoczyna się wieczność szczęścia lub cierpienia?… Gdybyśmy mieli losować, a na jednym losie widniał napis piekło, na drugim zaś Niebo, jakich byśmy do­kładali starań, by wybrać ten drugi.

Nieszczęśliwi skazańcy, którzy mają wybrać los rozstrzygający o ich życiu lub śmierci, z jakąż trwogą wyciągają po niego rękę, by dokonać wy­boru! Jakież przerażenie i ciebie ogarnie, gdy na­dejdzie owa ostatnia chwila i powiesz: Od tej chwili zależy me życie wieczne lub też śmierć wieczna, wieczne szczęście lub też wiekuista roz­pacz! Św. Bernardyn Sieneński opowiada o pe­wnym księciu, który umierając, rzekł z przeraże­niem: „Miałem tyle prowincji, tyle pałaców na tym świecie, jeżeli zaś umrę tej nocy, nie wiem, gdzie zamieszkam”. — Mój Jezu, co stanie się ze mną w ostatniej chwili mego życia? Nie dozwól, bym miał się zgubić i stracić Ciebie, Dobro Jedyne.

II. — jeżeli wierzysz, iż musisz umrzeć i iż jest wieczność, i iż jeden raz tylko się umiera, czyż nie postanowisz sobie w tej chwili czynić wszyst­ko możliwe, by zapewnić sobie śmierć szczęśliwą?

Św. Andrzej z Avellinu z trwogą mówił przy śmierci: Kto wie, jaki los mnie czeka w życiu przyszłym. Św. Ludwik Bertrand również z taką trwogą myślał o losie czekającym go w wieczno­ści, iż nie mógł usnąć pod wpływem prześladują­cej go myśli: Kto wie, czy się nie potępisz! — A ty nie drżysz, choć tylu grzechami jesteś obciążony?

Zaradź złemu póki czas, postanów sobie oddać się prawdziwie Panu Bogu i przynajmniej odtąd rozpocznij życie, które by cię nie martwiło, ale cie­szyło przy śmierci. Módl się, przystępuj do Sakramentów Świętych, porzuć niebezpieczne okazje, a jeżeli tego potrzeba, opuść świat i zapewnij sobie wiecz­ne zbawienie. Wiedz, iż dla zapewnienia sobie Nieba, nie ma zabezpieczenia, które by było zbyt wielkim.

Modlitwa.

Mój Drogi Zbawicielu, jakże jestem zobowią­zany względem Ciebie. Jakże mogłeś wyświadczyć tyle łask niewdzięcznikowi i zdrajcy, jakim jestem. Tyś mnie stworzył, a stwarzając mnie, wiedziałeś o zniewagach, jakie miałem Ci wyrządzić. Odkupi­łeś mnie przez Śmierć Swoją, a już wówczas było Ci wiadomo, jak będę niewdzięcznym względem Ciebie. Byłem zaślepiony, a Tyś mnie oświecił. By­łem zgubiony, Ty zaś mnie odnalazłeś; byłem Twym wrogiem, a Tyś mnie przyjacielem Swym uczynił.

O Boże Miłosierdzia, daj, bym poznał obowią­zki, jakie mam względem Ciebie. Spraw, abym opła­kiwał zniewagi, jakie Ci wyrządziłem. Pomścij się, dając mi wielki żal za grzechy ale nie karz mnie przez pozbawienie Twej Łaski i Miłości. Ojcze Przedwieczny, brzydzę się wszystkimi zniewaga­mi, jakie Ci wyrządziłem i nienawidzę ich nade wszystko. Zlituj się nade mną z Miłości ku Jezu­sowi. Królowo i Matko moja, Maryo, wspomóż mnie również Swym Orędownictwem. Amen.

Rozmyślania na wszystkie dni całego roku

z pism Św. Alfonsa Marii Liguoriego

1935 r.

Zobacz imprimatur

PRZETŁUMACZYŁ Z WŁOSKIEGO

O. W. SZOŁDRSKI C. SS. R.

TOM II.

Idź do oryginalnego materiału