Papież Leon rozumie znaczenie sztucznej inteligencji. Dzięki temu może redefiniować rolę katolicyzmu w XXI wieku, w tworzeniu cyfrowego humanizmu.
Wielokrotnie wskazywano już, iż wybór imienia przez nowego papieża ma wielkie znaczenie symboliczne. Jest to jasne nawiązanie do Leona XIII, który w obliczu rewolucji przemysłowej w drugiej połowie XIX wieku rozpoczął nową erę katolickiej nauki społecznej. Tamten Leon rzucił wyzwanie niesprawiedliwości kapitalizmu i robotniczej biedy. Ten nowy już od pierwszego dnia pontyfikatu sygnalizuje, iż jego misją będzie zmierzenie się z rewolucją cyfrową epoki algorytmów i sztucznej inteligencji.
Zanim jednak nowy papież wypowiedział swoje pierwsze słowa, ktoś już wiedział, iż to on zostanie wybrany. Naukowcy z Uniwersytetu Bocconi w Mediolanie, wykorzystując narzędzia nauk o sieciach i uczenie maszynowe, przeprowadzili eksperyment, który miał na celu prognozowanie wyników konklawe. Analizowali nie tylko dane o karierach kardynałów, ale także ich przynależność do kluczowych dykasterii, wcześniejsze nominacje, wpływy w różnych frakcjach i osobiste sieci powiązań.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu
Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.
Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram
Badacze zbudowali szczegółową mapę relacji, zależności i wpływów wśród elektorów. Na tej podstawie algorytm sztucznej inteligencji starał się przewidzieć, którzy hierarchowie mają największy potencjał koalicyjny, biorąc pod uwagę nieformalne sojusze, wspólne głosowania w przeszłości i ideowe pokrewieństwo.
W ten sposób sztuczna inteligencja wskazała Roberta Prevosta jako jednego z najpoważniejszych kandydatów, mimo iż jego nazwisko prawie nie pojawiało się w mediach. Wyniki badania mogą sugerować, iż decyzje zapadające za zamkniętymi drzwiami Kaplicy Sykstyńskiej coraz łatwiej poddają się analizie i modelowaniu – i być może w przyszłości wcale nie będą tak tajemnicze jak dotąd.
To nie oznacza, iż Duch Święty został zastąpiony przez AI, co zresztą naukowcy z Bocconi kilkukrotnie podkreślili w publikacji prezentującej wyniki badania. Pokazuje natomiast, iż logika wyboru papieża nie jest oderwana od świata zewnętrznego. Sztuczna inteligencja była w stanie przeanalizować przede wszystkim wewnętrzne zależności między kardynałami – co przez autorów eksperymentu zostało nazwane „ekosystemem relacyjnym” – a następnie wskazać faworyta.
Leon XIV i cyfrowa rewolucja
Eksperyment ten jest póki co naukową ciekawostką. Celem naukowców nie było autorytatywne wskazanie konkretnego nazwiska, ale zmapowanie sieci wzajemnych powiązań. AI została nakarmiona danymi wyselekcjonowanymi przez ludzi, a te mogą być przecież niepełne – dopiero dokładne analizy metodologiczne pozwolą stwierdzić, na ile skuteczny wybór faworyta był wynikiem skomplikowanych obliczeń matematycznych, a na ile dziełem przypadku.

W XIX wieku jako zagrożenie postrzegano maszyny parowe, fatalne warunki pracy i kapitalistyczny wyzysk. W XXI wieku stanowią je nieprzejrzyste algorytmy, jeszcze silniejsza automatyzacja pracy i widmo końca wielu profesji
Mateusz Łabuz
Leon XIV prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, iż w Mediolanie algorytm obstawił jego zwycięstwo, choć akurat algorytmy są mu dobrze znane. Z wykształcenia jest matematykiem, prawnikiem i teologiem, co predestynuje go do rozumienia technicznych aspektów rozwoju technologii. Jego zainteresowanie cyfrową rewolucją i mechanizmami sztucznej inteligencji nie powinno zatem dziwić. Zaskakujący może się natomiast wydawać się fakt, iż uczynił z nich punkt wyjścia dla swojego pontyfikatu.
Podczas inauguracyjnego spotkania z Kolegium Kardynalskim, opowiadając o motywach wyboru imienia, papież przypomniał dziedzictwo Leona XIII i jednoznacznie wskazał na jeden z kluczowych problemów współczesnego świata, na który Kościół powinien znaleźć odpowiedź: „W naszych czasach Kościół oferuje wszystkim bogactwo swojej nauki społecznej w odpowiedzi na kolejną rewolucję przemysłową i rozwój w dziedzinie sztucznej inteligencji, która tworzy nowe wyzwania dla obrony godności człowieka, sprawiedliwości i pracy”.
130 lat po przełomowej encyklice „Rerum novarum”, w której Leon XIII wstawił się za prawami robotników, Kościół znów staje przed koniecznością zabrania głosu w sprawie głębokich przemian społecznych, których konsekwencje są trudne do przewidzenia. W XIX wieku jako zagrożenie postrzegano maszyny parowe, fatalne warunki pracy i kapitalistyczny wyzysk; w XXI wieku stanowią je nieprzejrzyste algorytmy, jeszcze silniejsza automatyzacja pracy i widmo końca wielu profesji.
Obawy społeczeństwa są zatem podobne do tych sprzed ponad stulecia, a Leon XIV, wzorem swojego poprzednika, nie chce być biernym obserwatorem tych procesów. W swoich pierwszych wystąpieniach słusznie podkreślił, iż rozwój sztucznej inteligencji może prowadzić zarówno do pogłębienia nierówności, jak i do dehumanizacji relacji międzyludzkich, dlatego musi być zakorzeniony w etyce. Kościół miałby zatem pełnić rolę kompasu moralnego.
Warto podkreślić, iż o potrzebie włączenia rozwoju sztucznej inteligencji do naszego etycznego ekosystemu, w tym również chrześcijańskiego, pisał już na łamach „Więzi” Jan Andrzej Lipski (zob. „Czy sztuczną inteligencję można wyposażyć w cnoty?”.
Fundamentalne zmiany wymagają odpowiedzi
Leon XIV może być kontynuatorem misji zapoczątkowanej przez poprzednika. Papież Franciszek już w 2020 r. ogłosił „Rzymskie wezwanie w sprawie etyki sztucznej inteligencji” (Rome Call for AI Ethics). Wymienione w nim zasady etyczne – transparentność, inkluzywność, odpowiedzialność, bezstronność, niezawodność, bezpieczeństwo i prywatność – są fundamentem cyfrowego humanizmu, w myśl którego technologia powinna służyć człowiekowi, przyczyniać się do rozwoju dobra i wspólnoty, a człowiek nie powinien stać się zakładnikiem technologii.

- Wiesław Dawidowski OSA
- Damian Jankowski
Leon XIV. Papież na niespokojne czasy
W ubiegłym roku 57. Światowy Dzień Pokoju był obchodzony pod hasłem „Sztuczna inteligencja i pokój”. Franciszek w orędziu podkreślił nie tylko szanse związane z rozwojem technologii, ale i głębokie przemiany społeczne, do jakich się ów rozwój przyczynia. Postępowi w badaniach nad sztuczną inteligencją powinna towarzyszyć zatem etyczna refleksja, gdyż „rozwój technologiczny, który nie prowadzi do poprawy jakości życia całej ludzkości, a wręcz przeciwnie, pogłębia nierówności i konflikty, nigdy nie może być uznany za prawdziwy postęp”.
Jak trafnie wylicza Jacek Mańko, poprzedni papież zabierał głos w sprawie sztucznej inteligencji także na spotkaniu G7, a w listach na Forum w Davos i do prezydenta Emmanuela Macrona przestrzegał przed pokusą stawiania rozwoju technologii i szukania zysków przed dobrem człowieka. Tyle iż „algorytmizacja” życia społecznego cały czas przybiera na sile i prędkości.
To, co dotychczas było raczej luźną deklaracją i wezwaniem do działania, teraz może stać się osią programową całego pontyfikatu. Papież, który nie tylko rozumie pod względem naukowym, czym są algorytmy, ale dostrzega w nich nowe pole dla nauczania społecznego Kościoła, może redefiniować rolę katolicyzmu w XXI wieku jako instytucji gotowej do współtworzenia fundamentów cyfrowego społeczeństwa. Dotychczasowe próby pozycjonowania się katolików w tej dyskusji, mimo solidnych impulsów ze strony papieża Franciszka, można określić jako nieśmiałe.
Kościół musi odgrywać w tej debacie istotną rolę oraz wykorzystywać swoje możliwości wszechstronnego wpływu społecznego i politycznego do promowania rozwoju etycznych technologii służących ludzkiej godności. To wymaga istotnego wzmocnienia kompetencji, a także proaktywnej postawy wobec samych struktur kościelnych, które nie są wolne od uprzedzeń czy stereotypów – tego, co przecież zarzuca się algorytmom sztucznej inteligencji.
Nade wszystko wymaga zaś zrozumienia, iż na Kościele ciąży odpowiedzialność za współkształtowanie debaty, a przy tym promowanie wiedzy i świadomości na temat zagrożeń i możliwości wiążących się z rozwojem nowoczesnych technologii. Kościół musi dostrzec te zależności, by skuteczniej poruszać się w świecie cyfrowym i, korzystając ze swoich możliwości, pomagać w rozwijaniu społecznej odporności.
W jaki sposób ustawić moralny kompas?
Sztuczna inteligencja wpływa nie tylko na dyskurs polityczny czy gospodarkę, jest także istotnym czynnikiem kształtowania światopoglądu i opinii. W cytowanym orędziu Franciszek ostrzegał choćby przed dezinformacją napędzaną siłą algorytmów lub generowaną wprost przez AI. Już teraz można założyć, iż tak kształtowane środowisko informacyjne wpływa na fundamenty wiary i duchowego przywództwa.
W świecie cyfrowym kardynałowie przed konklawe mogą stać się bezpośrednim celem kampanii dezinformacyjnych. Taka sprawnie przeprowadzona kampania wpływu może choćby zwiększyć szanse konkretnego kandydata
Mateusz Łabuz
Algorytmy determinują nie tylko to, co w sieci widzą wierni, ale i to, co czytają seminarzyści i duchowni, jak Kościół pozycjonuje się i jak jest przedstawiany online. Coraz częściej obserwujemy też smutny trend monetyzowania wiary z pomocą sztucznej inteligencji.
W sieci pojawiają się profile na Facebooku czy Instagramie, prowadzone w całości przez czatboty, które generują sztuczne, kiczowate treści: obrazki z aniołami, tanie cytaty, wezwania do kliknięcia „Amen”. Nie chodzi w nich o przesłanie religijne czy głębię duchową, a o budowanie masowego zasięgu i klikalności, by zarabiać na reklamach i ewentualnie dezinformować. W ten sposób sztuczna inteligencja potrafi dziś produkować pustkę religijną – bez modlitwy, bez wspólnoty, bez wiary, za to z milionami odsłon i zyskami z naiwnych lajków.
Pokolenie kardynałów, które wybrało Roberta Prevosta na papieża, zostało ukształtowane w czasach sprzed cyfrowej rewolucji. Kolejne pokolenia dojrzewają i będą dojrzewać – także duchowo – już w zupełnie innym świecie.

- Tośka Szewczyk
Nie umarłam. Od krzywdy do wolności
W tym świecie formacja intelektualna, społeczna, polityczna, ale też religijna odbywa się z udziałem mediów społecznościowych, personalizowanych treści i algorytmicznej amplifikacji. To świat cyfrowy.
Nie sposób ignorować faktu, iż przyszli kardynałowie będą formowani także przez to, co podpowie im algorytm mediów społecznościowych i co przeczytają w wynikach wyplutych przez ChatGPT. A może zobaczą obrazy duchowości na TikToku?
Wpływ sztucznej inteligencji na przyszłość Kościoła nie zakończy się na przewidywaniu wyników konklawe czy wyborze imienia papieża. Będzie ona współkształtować wspólnotę i nowe cechy zbiorowe. A także coraz silniej przekształcać kardynałów uczestniczących w kolejnych konklawe.
Ze względu na swoją aktywność online kardynałowie mogą stać się bezpośrednim celem kampanii dezinformacyjnych nakierowanych na zmianę światopoglądu. Taka sprawnie przeprowadzona kampania wpływu może choćby zwiększyć szanse konkretnego kardynała biorącego udział w konklawe. Nie byłoby dla mnie zaskoczeniem, gdyby niektóre państwa już pracowały nad operacjonalizowaniem tego typu możliwości manipulowania wyborem przyszłego papieża.
Konklawe, wyobrażane kiedyś przez Kościół jako najczystsza forma natchnienia Ducha Świętego, może zatem ugrzęznąć w podszeptach algorytmów czy choćby personalizowanej dezinformacji, której celem będzie wpływ na wynik głosowania. Kiedy kardynałowie wchodzą do Kaplicy Sykstyńskiej, nie zostawiają za drzwiami swoich poglądów i uprzedzeń, a te siłą rzeczy są coraz mocniej kształtowane przez technologie.
Sztuczna inteligencja nie wybierze nam papieża. Ale może pomóc go ukształtować: uformować idee, które będzie popierać; wskazać kryzysy, które potraktuje priorytetowo. Prawdziwe pytanie brzmi: czy Kościół będzie w stanie zachować autonomię duchowości i nie da się zamknąć w cyfrowej bańce? A to jedno z kluczowych wyzwań, przed jakimi staje Leon XIV.
Wybór imienia to pierwszy impuls, by zatrzymać się nad problemami współczesności – teraz potrzeba pracy u podstaw, transferu wiedzy, by świadomość wyzwań i zagrożeń mogła schodzić w głąb kościelnej struktury, a następnie trafiać do wiernych.