🔉Żywot Św. Krzysztofa, Męczennika.

salveregina.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Św. Krzysztof


Żywot Św. Krzysztofa, Męczennika.

(† Żył około Roku Pańskiego 250.)

Wspomnienie przypada na dzień 25 lipca.

— Grób. Nie zachowały się żadne potwierdzone relikwie ani miejsce pochówku Świętego. Wiele relikwii i miejsc pochówku Świętych wczesnego Chrześcijaństwa nie przetrwały do naszych czasów, a dokładne informacje o ich pochówku często pozostają nieznane.

Czy wiesz, że…?

5 niezwykłych faktów o Św. Krzysztofie:

Poznaj żywot:

  • 1. O. Prokopa Kapucyna
  • 2. X. Piotra Skargi T.J.
  • 1. O. Prokopa Kapucyna

Żywot Świętego Krzysztofa, Męczennika.

(Żył około Roku Pańskiego 250).

Wysłuchaj żywotu:

rzysztof, czyli Krystofor, rodem z Palestyny, wsławił się był w wielu bitwach. Chlubiąc się ze swej siły i sławy bohaterstwa, pragnął służyć tylko największemu władcy. Zbrojny pancerzem, tarczą i mieczem, chodził po różnych krajach, szukając monarchy, któryby się nikogo nie lękał. Nie znalazł jednak nikogo, wszyscy bowiem królowie i mocarze bali się jeżeli nie ludzi, to złych duchów; dlatego oddał się na usługi szatanowi, księciu tego świata. Spostrzegłszy atoli pewnego razu, iż i ten uciekał przed stojącym nade drogą krzyżem, wypowiedział mu służbę, aby szukać króla, który ma krzyż w herbie.

Poznaj dzieje życia Świętej prowadzonej Łaską Bożą

Niezadługo przybył do pustelnika, który mu dał należytą informację i nauczył go wierzyć w Chrystusa Pana. Uradowany zapytał: „Jakżeż mam służyć Panu i Zbawicielowi memu?“ „Ćwicz się — rzecze pustelnik — w modlitwie, poszczeniu i rozmyślaniach”. „Postu — odpowiedział Krzysztof — ciało me nie znosi, a do modlitwy i rozmyślania nie czuję w sobie pociągu“. — Pustelnik dał mu następującą radę: „Kiedy tak, to spróbuj Chrystusowi Panu służyć dziełami miłosierdzia. Widzisz tam rzekę bez mostu, którą ludzie w bród przebywają. Niejeden już dotychczas tę śmiałość życiem przypłacił. Przenoś ich więc z jednego brzegu na drugi. Wdzięczność ich i Błogosławieństwo Boże będzie twoją nagrodą“. Krzysztof zdjął cały rynsztunek i pełnił w pokorze zaleconą mu przez pustelnika służbę we dnie i w nocy. Pewnego wieczora prosił go żwawy chłopczyk o złocistych włosach i rumianej twarzyczce, aby go przeniósł przez wodę. Chętnie wziął go Krzysztof na barki i wszedł we wodę, ale z każdym krokiem wzbierała rzeka coraz wyżej, a chłopczyk stawał się coraz cięższym, tak iż Krzysztof ledwie go zdołał udźwignąć; nareszcie oblany potem i strudzony stanął z nim na drugim brzegu. „Co za dziwo — rzecze — kochane dziecię wydało mi się, jakobym dźwigał cały świat“. Pacholę odpowiedziało: „Dźwigałeś więcej, niż świat cały, bo Tego, co stworzył Niebo i ziemię; okazałeś miłosierdzie i znajdziesz miłosierdzie. Przebaczone ci są twe grzechy, bądź Mym Apostołem, a na dowód zakwitnie żelazna laska twoja“. Tak się też stało i odtąd nazwano go Krzysztofem, tj. nosicielem Chrystusa Pana.

Święty Krzysztof.

Porzucił też natychmiast swe dotychczasowe zajęcie i pobiegł do Syrii, aby krzewić Ewangelię. Gdy pod miastem Samo błagał Pana Boga na klęczkach o nawrócenie mieszkańców, spostrzegła go niewiasta, która uląkłszy się jego wzrostu, zemdlała. Przyszedłszy do przytomności, wróciła do miasta i opowiedziała mieszczanom, co ją spotkało. Wszystek lud wyszedł przeto za bramę, aby ujrzeć niezwykłe widowisko, a Krzysztof przemówił do nich łagodnie, oświadczając, iż zbawienia szukać należy w Panu Jezusie i jako dowód posłannictwa swego pokazał im żelazną laskę, z której wyrastały liście i kwiaty. Na widok cudu tego nawróciło się 18,000 ludzi i przyjęli Chrzest Święty.

Gdy cesarza Decjusza doszła wieść o tym wypadku, kazał przybysza okutego w ciężkie kajdany stawić przed sobą i żądał od niego, aby oddał cześć rzymskim bogom. Krzysztof tak zwycięsko bronił swej Wiary, iż 40 żołnierzy natychmiast przyjęło Chrześcijaństwo i poniosło śmierć męczeńską. Decjusz kazał go wtrącić do strasznej ciemnicy i polecił dwom nierządnicom, Nicecie i Akwilinie, aby go namówiły do odstępstwa, ale obie nawróciły się do Chrześcijaństwa, oddały się pokucie i stwierdziły Wiarę śmiercią męczeńską. Uniesiony zemstą, kazał Decjusz Krzysztofa biczować, wsadzić mu rozpalony hełm na głowę, natrzeć ciało jego olejem i wrzucić go w czeluście pieca, a gdy to nie pomogło, ściąć mu głowę. Święto jego obchodzi Kościół wschodni dnia 9 maja, zachodni 25 lipca.

Henryk z Kempten założył w roku 1386 w Vorarlbergu, w Tyrolu, Bractwo Św. Krzysztofa. Obowiązkiem członków rzeczonego Bractwa było służyć podróżnym przechodzącym przez Arlberg w zimie za przewodników. Mieli oni na szczycie góry własne schronisko, a dom ich nosi dotychczas imię Św. Krzysztofa. Rząd austriacki kazał w pierwszej połowie ubiegłego wieku zbudować szeroki trakt, prowadzący przez wspomnianą górę.

Nauka moralna.

Święty Krzysztof oświadczył owemu pustelnikowi, iż chcąc Chrystusowi Panu służyć, nie zdoła wiele pościć, modlić się i rozmyślać, gdyż nie czuje do tego dostatecznego pociągu. Natomiast okazał się skłonnym do służenia dziełami miłosierdzia względem bliźnich. o ile który z nas w podobnym położeniu się znajduje, niech spamięta i rozważa:

1) o uczynności chrześcijańskiej. Polega zaś ona na tym, abyśmy dla miłości Pana Boga gotowi byli wyświadczać bliźnim przysługi mające na celu rzeczywiste i prawdziwe ich dobro, chociażbyśmy prawnie do tego nie byli zobowiązani i chociażbyśmy mieli przy tym ponieść szkodę na mieniu i wygodach własnych. Nie braknie nam zaiste sposobności do wyświadczania takich przysług choćby wtedy, gdy nie posiadamy ani majątku, ani talentu, ani znaczenia u ludzi. Nie trudno zaprawdę oszczędzić znajomemu przykrości, pomóc mu w sprawie mniejszej wagi; ileż to razy nadarza się sposobność przysłużenia się sąsiadowi wczesną przestrogą i uchronić go drobną pożyczką od większej straty! Nieraz można go pocieszyć przyjaznym słówkiem, bezinteresowną pomocą lub napomnieniem; cóż łatwiejszego, jak wesprzeć go w troskach i utrapieniu dobrą radą, szczerym ujęciem się za nim, pocieszyć go odwiedzinami albo miłosiernym datkiem. Samo się przez się rozumie, iż godzi się to wszystko czynić tylko wtedy, kiedy chodzi o rzeczywiste, cielesne lub duchowe jego dobro. Nie godzi się np. matce zaślepionej w synu starać się o to, aby go zasłonić od zasłużonej kary; nie godzi się służebnej być pośredniczką w noszeniu liścików miłosnych, aby zataić przed rodzicami miłość córki; nie godzi się przyjacielowi chwytać się wszelkich sposobów, aby przyjacielowi zapewnić zyskowny interes lub korzystną posadę.

2) Rozważmy przez cały czas usłużność chrześcijańską. Ma ona wysoką wartość, o mało co mniejszą od rzeczywistego nabożeństwa. Wiara nam nakazuje widzieć w każdym bliźnim dziecię Boże, szanować go, uznawać w nim brata lub siostrę. jeżeli przeto wyświadczamy bliźniemu przysługę, jeżeli mu sprawiamy przyjemność, sprawiamy zarazem przyjemność i Panu Bogu, Który nam to stokrotnie wynagrodzi, darząc nas życiem wiekuistym. Chroniąc bliźniego od przykrości cielesnych lub zmartwienia, krzepiąc go na ciele lub duszy, czynimy nieomal to samo, jakbyśmy to wyświadczali Samemu Panu Jezusowi. Pięknym przykładem usłużności chrześcijańskiej jest Święty Krzysztof, który bez względu na własną wygodę przenosi przez rzekę we dnie i w nocy podróżnych i wędrowców, nie pytając ich ani o wiek, ani o stan. W nagrodę za tę uczynność zyskał wiekopomną sławę na ziemi i wiekuistą koronę w Niebie. Czy każdy z nas może się pochlubić taką gotowością do usług? Pan Jezus mówi: „Jednego ci braknie — tj. uczynności chrześcijańskiej — sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj między ubogich, a będziesz miał skarb w Niebie“. Oby te słowa były dla nas zachętą do starania się o ten skarb niebieski.

Modlitwa.

Przez zasługi Świętego Krzysztofa, Sługi Twego, błagam Cię, Wiekuisty Boże, abyś mnie zachować raczył od grzechu samolubstwa, a natomiast natchnął duchem ofiarności i poświęcenia. Wszakże sam powiedziałeś: kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. Niechaj nigdy o tym Twoim Świętem Przykazaniu nie zapomnę. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki, wieków. Amen.

∗ ∗ ∗

Oprócz tego obchodzi Kościół Święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w Rzymskim Martyrologium:

Dnia 24-go października w Wenozie w Apulii męczeństwo Św. Feliksa, Biskupa afrykańskiego, Świętych Audaktusa i Januarego, Kapłanów i Świętych Fortunata i Septyma, Lektorów. Podczas prześladowania dioklecjańskiego zarządca Magdellianus trzymał ich długi czas w więzieniu częścią w Afryce a częściowo na Sycylii, gdyż nie zdołano Feliksa wzruszyć do wydania Ksiąg Świętych, jak tego sobie życzył cesarz. W końcu pościnano ich. — U Homerytów w mieście Nagran śmierć męczeńska Św. Aretasa i jego 340 towarzyszów pod cesarzem Justynem i żydowskim tyranem Dunaanem. Po nich wrzucono w płomienie pewną kobietę chrześcijańską; jej pięcioletni chłopczyk jednak, co jąkając się, wyznawał Chrystusa Pana, nie dał się ani pochlebstwami, ani pogróżkami powstrzymać, jeno sam wskoczył za matką w płomienie. — W Kolonii uroczystość Św. Ewergisla, Biskupa i Męczennika. — W Konstantynopolu pamiątka Św. Proklusa, Patryarchy. — W Bretanii zgon Św. Magloriusza, Biskupa, którego ciało święte znalazło swe miejsce spoczynku w Paryżu. — W klasztorze w Vertou pamiątka Św. Marcina, Opata. — W Kampanii pamiątka Św. Marka, Pustelnika, którego święte życie i czyny opisał Grzegorz Wielki.

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku opracowane podług Ks. Piotra Skargi TJ, Ojca Prokopa Kapucyna, Ojca Bitschnaua Benedyktyna i innych wybitnych autorów wyd. III, 1937r

  • 2. X. Piotra Skargi T.J.

Żywot Św. Krzysztofa, Męczennika.

(żył około r. 220 czy 350.)

Wysłuchaj żywotu:

Chrystofor, czyli Krzysztof Męczennik wielki, był z ziemi chananejskiej, to jest z Palestyny rodem. Odpowiadając imieniowi jakie wziął na Chrzcie Świętym, z całą miłością nosił też w duszy swojego Chrystusa Pana, czego nie tylko wielkimi umartwieniami ciała, ale nad wszystko, pracami około posługi bliźnich podejmowanymi, dowodził. Przejęty gorliwością o Chwałę Tego, Który będąc Bogiem, Krew Swoją za nas przelał, zapragnął On większej jeszcze wysługi, przez jawne wyznanie Imienia Pańskiego. Puścił się przeto do Licyjskiej ziemi, ażeby tam opowiadając Wiarę Pana Boga Prawego, żywot bez śmierci przyjmującym ją, zapewniał. Żarliwe nauki swoje Krzysztof wszelkimi cudami popierał, a gdy między innymi zatknąwszy w ziemi kij, który nosił, Mocą Pana Chrystusową w piękne, rodzajne drzewo go przemienił, mnóstwo pogan wzruszonych tym widokiem porzuciło bałwany, zwracając się do Pana Boga. Dowiedział się o tym Dagnus, wielkorządca tamtejszy, i kazawszy go pojmać, starał się koniecznie odwieść go od Wiary w Chrystusa Pana, a do czci bożków nakłonić. ale Krzysztof stawiał mu na oczy ową dziwną ślepotę, w której nie znając Twórcy swojego, przemożnego Nieba i ziemi Pana Boga, śmiał stworzonym, i od samego siebie podlejszym rzeczom, bóstwo przypisywać. Dagnus niezwyciężonym go widząc, wsadził go do więzienia; a znając jak wiele chytrość zepsutych niewiast posiada władzy nad słabością cielesnego człowieka, jeżeli ten nad samym sobą straży nie trzyma, spróbował zachwiać. cnotę i wiarę jego, nasyłając mu dwie młode, strojne, urodziwe, najgorszego życia niewiasty, Nicetę i Akwilinę, aby go do grzechu i do odstępstwa przywiodły.

Poznaj dzieje życia Świętej prowadzonej Łaską Bożą

Pomylił się jednak w swym wyrachowaniu Dagnus; oburzył się Krzysztof na myśl, iżby ciało jego członkiem Pana Chrystusowym będąc, obrócić się miało w naczynie sromoty i zepsucia. Gdy przeto weszły do niego bezwstydne niewiasty, tak je poraził surowością wyrazu swej twarzy, iż stanęły jak wryte, przystąpić do niego nie śmiąc. Co dziwniej jeszcze, skruszone na sercu, modlitwie jego poruczać się zaczęły. Słysząc to Krzysztof, zdjęty niewymowną radością, dzięki złożył Panu Bogu; a nauczywszy je Wiary i Prawd Pana Chrystusowych tyle sprawił, iż te które weszły tam były grzeszne i niewierne, wyszły czyste i wierzące, a wyszły na męczeństwo. Wróciwszy bowiem do starosty oznajmiły mu: iż wielce są zawstydzone i żałują, iż w złych zamiarach do Świętego wnijść śmiały, a w grzechach i bałwochwalstwie żywot strawiły. – Toście i wy, rzecze im Dagnus, chrześcijankami zostały? – Tak jest, powiedzą, gdyż się od Chrystusa Pana tylko, łaski i odpuszczenia grzechów naszych spodziewamy.

Rozgniewany starosta poprowadzić je kazał do świątyni apollina, aby tam ofiary złożyły. Ale one, urągając się z niemych słupów, zdjęły swe pasy, zarzuciły ich na szyję jowiszową, i obaliwszy bałwan, włóczyły go i deptały nogami, wołając:

Drzewo to i kamienie, a nie bogowie, kiedy słabe niewiasty tłuc i poniewierać ich mogą. Porwano je wtedy, i rozmaite zadawszy im męki, ścięto wreszcie wraz z czterdziestu mężami, których w tymże czasie Krzysztof Święty nawrócił.

Wywiedziono też potem na sąd Świętego; Dagnus namawiał go jeszcze, ażeby przystał do starych ich bogów; ale on sławiąc Imię Pana Jezusowe, tym więcej głupstwo bałwochwalskie potępiał. Dał go więc zaślepiony okrutnik na straszne męki: najpierw, rozpaloną przyłbicę na głowę mu włożono, ale Męczennik Święty trwał mężnie, a Pana Boga sławił. Potem rozciągnięto i przywiązano Krzysztofa na długiej żelaznej ławie, a pod nią wielki roznieciwszy ogień, z wierzchu polewano go wrzącym olejem. ale Męczennik wśród tych srogości powtarzał tylko:

W Imieniu Chrystusa Pana, twych się okrucieństw starosto nie boję. I cudownie w tym ogniu zachowany, obecnym tam widzom opowiadał Boga Zbawiciela, radząc, by w Niego uwierzyli, a ohydne swe bałwany porzucili. Wielka się liczba upamiętała idąc za głosem jego, a gdy dalsze namowy starosty nie zachwiały Pana Chrystusowego sługi, kazał go Dagnus do pala przywiązać i strzelać do niego.

Strzelano więc dzień cały, ale strzały po wielkiej części odbijały się od Świętego jak od kamienia, a jedna z nich zwróciwszy się ku jednemu z strzelających, oko mu wybiła. Czym pobudzony w duchu poganin grzech swój poznał, krwią Krzysztofową posmarowawszy oko, uzdrowił je natychmiast, i wyznając Pana Jezusa, Bóstwu Jego cześć oddał. Starosta zaś przekonawszy się o daremności swych usiłowań, Krzysztofa ściąć kazał. Męstwo Świętego męża wielkie w pożytku dusz ludzkich odniosło zwycięstwo, gdy 48,000 pogan kazaniem i męczeństwem jego nawróconych, Wiarę Świętego przyjęło. W czym Chwała Panu Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu, Który króluje na wieki wieków. Amen.

Pożytki duchowne.

Jak płodną była krew Męczenników, która tysiącami wiernych wyznawców rodziła Panu Bogu, tak też jest płodnym każde cierpienie które podejmujemy lub przyjmujemy w duchu Miłości Bożej, i w obronie, a w interesie wielkich Prawd zbawienia, w obronie tego wszystkiego co szlachetne i dobre. Nie zrażajmy się przeto o ile cnotliwe prace i usiłowania nasze nie są zawsze uznane od razu, i ocenione jakbyśmy tego pragnęli. Opatrzy Pan Bóg czas adekwatny, w którym posiane przez nas ziarno zakiełkuje i wzrost weźmie, a za Błogosławieństwem Tego, Który bezwzględnie czynić dobrze kazał, szczęśliwe i zbawienne wyda owoce.

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. IV, 1880r.

Idź do oryginalnego materiału