🔉24 LIPCA. Żywot Bł. Kunegundy, Księżnej Polskiej.

salveregina.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Bł. Kinga


Żywot Bł. Kunegundy, Księżnej Polskiej

(† Żyła około Roku Pańskiego 1292.)

Wspomnienie przypada na dzień 24 lipca.

— Grób znajduje się w klasztorze Sióstr Klarysek w Starym Sączu, przy kościele Trójcy Świętej i Św. Klary, wewnątrz zespołu klasztornego. w tej chwili jej relikwie spoczywają w specjalnym relikwiarzu na Ołtarzu kaplicy, w ozdobnej trumience, obok XV-wiecznej pozłacanej figury Błogosławionej. W kaplicy znajdują się również relikwiarze z jej głową i ręką, czczone przez wiernych od wieków.

Czy wiesz, że…?

  • Bł. Kunegunda była córką króla Węgier Beli IV, a jej siostrami były m.in. Św. Małgorzata Węgierska i Bł. Jolenta — pochodziła z rodu pełnego świętych.
  • Złożyła ślub dozgonnej czystości w małżeństwie, który jej mąż, Bolesław Wstydliwy, przyjął — stąd jego przydomek.
  • Sprowadziła do Polski górników węgierskich, którzy przyczynili się do rozwoju kopalni soli w Bochni i Wieliczce.
  • Założyła klasztor klarysek w Starym Sączu, do którego sama wstąpiła po śmierci męża i tam zmarła w opinii świętości.
  • W klasztorze klarysek w Starym Sączu zachowała się XV-wieczna pozłacana figura Św. Kingi, umieszczona na Ołtarzu, gdzie spoczywają jej relikwie — to jedno z najstarszych przedstawień Świętej w Polsce.

5 niezwykłych faktów o Bł. Kunegundzie:

  • W czasie najazdu tatarskiego w 1287 roku zorganizowała ewakuację zakonnic na Zamek Pieniński, gdzie przebywała z siostrami w odosobnieniu.
  • Jej posag wynosił 40 tysięcy grzywien srebra, co było fortuną — wykorzystała go na odbudowę kraju po najazdach.
  • Wspierała kanonizację św. Stanisława, wysyłając poselstwo do Rzymu i finansując działania w tej sprawie.
  • W klasztorze klarysek wykonywała najprostsze prace, jak sprzątanie, mycie naczyń i opieka nad chorymi — mimo królewskiego pochodzenia.
  • Benedykt XIII ogłosił ją Patronką Polski i Litwy w 1715 roku, jeszcze przed jej kanonizacją.

Poznaj żywot:

  • 1. O. Prokopa Kapucyna
  • 2. X. Piotra Skargi T.J.
  • 3. X. Juliana A. Łukaszkiewicza
  • 1. O. Prokopa Kapucyna
Poznaj dzieje życia Świętej prowadzonej Łaską Bożą

Żywot Błogosławionej Kunegundy, Księżnej Polskiej

Wysłuchaj żywotu:

unegunda albo Kinga, była córką króla Węgierskiego Belli IV, brata rodzonego Św. Elżbiety, księżniczki Turyngskiej i siostrzeńca Św. Jadwigi. Zaledwie na świat przyszła, na podziw i zdumienie wszystkich obecnych wyraźnie pozdrowiła Najświętszą Pannę jako „Królowę Niebios i Matkę Króla Aniołów“. Od kolebki okazywała osobliwsze zamiłowanie w pokorze, postach i modlitwach i wielkie umiejętności nauk.

Zaledwie doszła lat piętnastu, aliści ośmnastoletni Bolesław, król polski, usłyszawszy o wdziękach i niezrównanych zaletach królewnej, poprosił o jej rękę. Chociaż ten monarcha słynął z cnót i rzadkiej urody, długo się Kunegunda wzdrygała, czy ma wstąpić w stan małżeński. Łzy dopiero i usilne prośby rodziców wymogły na niej przychylenie się do ich życzeń. Ze smutkiem i z sercem przepełnionym obawą pojechała na ślub do Krakowa, ciągle zasyłając modły do Pana Boga za siebie i za narzeczonego, błagając Niebios o Łaskę, aby i jej małżonkowi pozwoliły zachować czystość ciała i serca. Wysłuchały Niebiosa szczerych jej modłów, gdyż narzeczony przyrzekł jej w dniu ślubu, iż przez rok cały uszanuje jej skromność i wstydliwość.

Jako królowa Polska była Kunegunda najdoskonalszym wzorem matki swych poddanych, otaczając ich pieczołowitością i starając się gorliwie o Chwałę Bożą. Po upływie roku klękła przed małżonkiem, ponawiając swą prośbę, ażeby jej jeszcze przez rok pozwolił zachować czystość dziewiczą „z miłości ku Niepokalanej Dziewicy“. Po krótkim namyśle rzekł Bolesław: „Jeżelim przez rok cały z miłości ku tobie zrzekł się praw małżeńskich, zgrzeszyłbym, gdybym tego nie miał uczynić z miłości ku Maryi Pannie“.

Ucieszona tą posłusznością męża, dziękowała Kunegunda Panu Bogu wśród łez, modlitw i postów za niespodziewaną Łaskę i tym gorliwiej pełniła obowiązki matki swych poddanych, czyniąc jak najwstrętniejsze posługi około chorych i kalek po szpitalach i pielęgnując ich po całych nocach. Ze względu na wysokie dostojeństwo swoje nosiła wprawdzie szaty królewskie, ale pod nimi miała pokutną włosienicę.

Gdy nadeszła druga rocznica ślubu, Bolesław natarczywie zaczął się dopominać, ażeby mu dozwoliła korzystać z przysługujących mu praw małżeńskich. Pragnął bowiem mieć potomka i spadkobiercę korony; ale Kunegunda padłszy przed nim na kolana, znów go błagać poczęła, ażeby „z miłości do Św. Jana Chrzciciela“ zechciał jeszcze poczekać rok jeden.

Święta Kungunda.

Młody monarcha uważał tę prośbę za szyderstwo, rozgniewał się mocno, przeniósł swe mieszkanie do odległego zamku i pogroził jej, iż na nią spadnie odpowiedzialność, jeżeli jej nie dotrzyma wiary małżeńskiej. Niezachwiana w ufności do Pana Boga, odpowiedziała Kunegunda: „Zanadto mi znaną jest sumienność twoja i bojaźń Boża, niżbym się miała lękać o twą wierność małżeńską“. Bolesław zasięgnął rady spowiednika królowej i zapytał go, jak się ma przez cały czas zachować. Tenże przeto tak do niej przemówił: „Wolno ci było iść za mąż, albo zostać w stanie panieńskim; jeżeliś jednak poszła za mąż, winnaś spełnić obowiązki do tego stanu przywiązane. Jako królowa i matka swych poddanych nie pozbawiaj męża i Polaków nadziei, iż otrzymają następcę tronu. Twa ciotka, Elżbieta Święta, jako też Święta Jadwiga, rodziły synów i córki, a jednak żyły świętobliwie na tej ziemi i zasłużyły sobie na koronę niebieską“.

Tymi perswazjami i namowami spowiednika przerażona, błagała królowa dzień i noc Pana Boga wśród postów i serdecznego płaczu o oświecenie i wybawienie z tego stanu udręczeń i wątpliwości.

Modłów jej wysłuchał Pan Bóg, a spotkawszy w kilka dni potem kapelana, w ten sposób do niego przemówiła: „Mylisz się, zacny kapłanie, jeżeli mnie porównujesz z Świętą Elżbietą i Jadwigą; tych niewiast wiara i cnota była silną i niewzruszoną; ja zaś jestem istotą słabą i nieudolną, obawiam się abym się nie stała niewolnicą ciała i pokus zmysłowości. Zresztą nie jest to rzeczą pewną, czy Pan Bóg mi da dzieci i nie warto w zamian za nadzieję potomstwa poświęcać wiekuistą chwałę dziewictwa“.

Taka nieugięta stałość obstającej przy swoim przekonaniu królowej ściągnęła na nią nowe strapienie, gorzkie wyrzuty męża i szemrania tak szlachty, jak ludu; ale nie upadała na duchu. Jałmużną, życiem pokutniczym i modlitwą starała się uprosić swego Patrona, Św. Jana Chrzciciela i Matkę Boską, aby się za nią do Pana Boga wstawić raczyli; Niebiosa wysłuchały też jej gorących modłów. W zachwyceniu bowiem miała osobliwsze widzenie. Zdawało jej się, jakoby Bolesław wychodząc z nabożeństwa uprzejmie ją powitał i pochwalił jej wytrwałość z solennym przyrzeczeniem, iż się całe życie stosować będzie do jej woli. Po trzech dniach wszystko się co do słowa ziściło.

Radość jej stąd nie znała granic; oddawszy się całkiem dziełom pobożności, ocaliła niejednokrotnie kraj od utrapień i najazdów wrogów. Cudownym sposobem odkryła też kopalnie soli w Bochni i Wieliczce, które stanowiły jeden z najgłówniejszych dochodów kraju. Z dziwną roztropnością umiała usuwać i zażegnywać wielkie zgorszenia, godzić powaśnione stadła, wspierać ubogie położnice, wyposażać biedne dziewczęta i pocieszać strapionych.

Król zatwierdził jej zamiar założenia klasztoru dla dziewic, które miały się nieustannie modlić o dobro ludu i zbawienie duszy fundatorów i niedługo stanął wspaniały klasztor Klarysek w Starym Sączu w Galicji, obliczony na sto panien.

Po śmierci Bolesława domagała się szlachta usilnie, aby Kunegunda po nim objęła rządy, ale pokorna wdowa nie dała się uprosić, ale rozdzieliła całe swoje mienie między ubogich, nie wyjmując ślubnego pierścienia i jako prosta zakonnica wstąpiła do założonego przez siebie klasztoru. Tu była dla sióstr zakonnych żywym przykładem posłuszeństwa, pobożności i świętobliwości, tu miewała częste objawienia, tu również słynęła rozlicznymi cudami. Umarła dnia 24 lipca 1292. Ciało jej wydawało woń przedziwną, a blade oblicze wycieńczone czuwaniem, postami i pokutą, zajaśniało dziewiczym wdziękiem, młodzieńczym rumieńcem i koralowymi usty.

Polacy uważają ją za swą Patronkę, co też Papież Aleksander III, dekretem zatwierdził.

Nauka moralna.

Wszyscy młodzieńcy i nowo zaślubieni, którzy przystępują do ołtarza, aby zawrzeć wobec Pana nad pany śluby dozgonne, niech na to pomną, iż odtąd mają zostać na całe życie połączeni węzłem nierozerwanym, iż ta chwila stanowi o ich szczęściu lub nieszczęściu dozgonnym, i iż jak wobec Pana Boga podają sobie dłoń i ślubują wzajemną wiarę, tak też przed Panem Bogiem kiedyś będą zdawali sprawę ze zachowania tych ślubów. Śmierć ich tylko rozłączyć zdoła, bo zawarli związek nierozerwalny. Związek ten jest obrazem tajemniczego węzła łączącego Chrystusa z Kościołem Jego. Wielką tę prawdę głosi nam Paweł święty tymi słowy: „Sakrament to wielki jest, a ja mówię w Chrystusie i w Kościele“ (Ef. 5, 32). Syn Boski, Jezus Chrystus, wraz ze Swą Oblubienicą, Kościołem Świętym, z którym się połączył na całe życie w chwili, gdy był rozpiętym na Krzyżu, jest obrazem stanu, do którego wstąpić zamyślają młodożeńcy. Kto to rozumie i uznaje, nie potrzebuje dalszych objaśnień o obowiązkach małżonków. Niech o tym młodzieńcy pamiętają, iż ich czeka krzyż w tym świętym stanie; niech wiedzą, iż czekają ich różne troski, strapienia, smutki i boleść. Mimo to wszystko nie powinni upadać na duchu, ale prosić Pana Boga o Łaskę Jego i skuteczną Pomoc. Pan Bóg jest niewyczerpanym Źródłem wszelkich Łask. W chwili, gdy kapłan stułą wiąże ich dłonie, staje Sam Przedwieczny przed nimi, gotów zlać na nowe stadło obfity zdrój Błogosławieństw i Łask Swoich, o ile czyste będą serca młodzieńców, jeżeli małżeństwo będą uważali za święte i jedną z dróg do Nieba. Taką drogą do Nieba będzie tylko małżeństwo, które zawarte zostało nie w ziemskich widokach pychy, dla marnego grosza, wysokiego pokrewieństwa, ale którego podstawą jest zgoda charakterów, wzajemna wyrozumiałość, jako też szczera i rzetelna pobożność.

Modlitwa.

Boże, Któryś Błogosławioną Kunegundę słodyczą Błogosławieństw Twoich uprzedził i dziewicą choćby w małżeństwie przechował, spraw łaskawie, prosimy, abyśmy za Jej wstawieniem, czystością obyczajów z Tobą się jednoczyli, a w Jej ślady wstępując, do Ciebie szczęśliwie dojść mogli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.

∗ ∗ ∗

Oprócz tego obchodzi Kościół Święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w Rzymskim Martyrologium:

Dnia 24-go lipca Wigilia Św. Jakuba, Apostoła. — W Tyrze przy Lago di Bolsena męczeństwo Św. Krystyny, Dziewicy, która zostawszy Chrześcijanką, srebrne i złote posążki bożków ojca swego potrzaskała i kawałki z nich rozdała ubogim, za co rozkazał ją ojciec obiczować i strasznie męczyć. W końcu przywiązano jej ciężki kamień u szyi i wrzucono do jeziora; ale Anioł wybawił ją. Wtem umarł ojciec jej; jednakże sukcesor jego w urzędzie sądowym poddał ją jeszcze straszniejszym męczarniom, które odważnie zniosła. W końcu pod namiestnikiem Julianem wrzucono ją do rozpalonego pieca, gdzie pięć dni przebywała nie doznawszy na ciele żadnej szkody. A gdy i jadowite węże wyrządzić jej żadnej krzywdy nie mogły, wtedy wyrwano jej język i strzałami pozbawiono ją życia. — W Rzymie przy Via Tiburtina uroczystość Św. Wincentego, Męczennika. — W Amiterno śmierć męczeńska 83 Świętych Żołnierzy. — W Meridzie w Hiszpanii męczeństwo Św. Wiktora, Żołnierza, który z braćmi swymi Sterkacjuszem i Antinogenem pod cesarzem Dioklecjanem poddany został różnym mękom i jako Męczennik życie zakończył. — W Lycji pamiątka Świętych Nicety i Akwiliny, Męczenniczek. Nawrócone zostały przez Św. Krzysztofora, a ugodzone mieczem, otrzymały palmę zwycięstwa. — Również pamiątka Świętych Meneusza i Capito, Męczenników. — W Sens uroczystość Św. Ursycyna, Biskupa i Wyznawcy. — W Limie w Peru uroczystość Św. Franciszka Solanusa, Wyznawcy z Zakonu Franciszkanów; głosił Ewangelię tamtejszym ludom i umarł dnia 14 lipca, bogaty w cnoty i wsławiony cudami; Papież Benedykt XIII przyjął go w poczet Świętych.

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku opracowane podług Ks. Piotra Skargi TJ, Ojca Prokopa Kapucyna, Ojca Bitschnaua Benedyktyna i innych wybitnych autorów wyd. III, 1937r

  • 2. X. Piotra Skargi T.J.
Poznaj dzieje życia Świętej prowadzonej Łaską Bożą

Żywot Bł. Kunegundy, królowy polskiej.

Wysłuchaj żywotu:

Bł. Kunegunda, córka króla węgierskiego Belli i Marianny cesarzówny greckiej, urodziła się 1224 roku i zaledwie Chrzest Święty przyjęła, wymówiła te słowa: – Witajcie Matkę Bożą. Witaj Królowo Nieba! – To stało się powodem, iż nim jeszcze ssać zaczęła, dano jej Przenajświętsze Ciało Pańskie, gdy zwyczajem ówczesnym, dzieciom panujących po odłączeniu dopiero od piersi Najświętszego Sakrament udzielano. Kiedy ją na ręku jeszcze noszono, na wspomnienie Imion Jezusa i Maryi główkę schylała, i do Matki Bożej najżywsze okazywała nabożeństwo, prosząc ją zawsze gorąco, aby jej w dziewictwie pozostać dozwoliła.

Młodziutką jeszcze bardzo, stryjenka jej Salomea Święta, siostra Bolesława, Wstydliwym później nazwanego króla polskiego, zawiozła do Krakowa, z myślą wydania jej za brata. Opierała się temu Kunegunda, podwoiła modłów, umartwień i dobrych uczynków, w końcu jednak woli rodziców ulec musiała, polecając czystość duszy i ciała swego Panu Bogu. Po ślubie zaraz powiedział żonie Bolesław, iż o cokolwiek go poprosi, on pod słowem rycerskim każde jej żądanie spełni. Uprosiła go wtedy, iżby nie jak małżonkowie, ale jak brat z siostrą z sobą żyli. I taki też przez całe życie zachowali między sobą stosunek.

Wkrótce potem doznał Bolesław szczególnej nad krajem i nad samym sobą Opieki Bożej. Wyruszył był na wyprawę przeciw tatarom z nadzwyczaj przemagającą siłą do Polski wkraczającym. Powodzenie oręża jego bardzo było wątpliwe. Kunegunda wtedy udała się na modlitwę, podczas której ukazali jej się Święci Gerwazy i Protazy Męczennicy, oznajmując jej zwycięstwo Bolesława jeśliby w dzień ich święta bitwę tatarom wydał. Król o tym zawiadomiony, uderzył w dniu wskazanym na nieprzyjaciela i na głowę go pobił, żadnej prawie ze swej strony nie poniósłszy straty. Kunegunda tak pobożne i umartwione wiodła życie, jakby nie pałac królewski, ale surowej Reguły Zakon zamieszkiwała. Mięsa wcale nie jadała, trzy dni w tygodniu suszyła, chleb i wodę raz na dzień tylko na cały posiłek biorąc. Król przeciwnym był bardzo tak ostremu jej postowi, ale gdy razu jednego zszedłszy ją przy zwyczajnym obiedzie, skosztował ryby i uczuł w niej smak mięsa, a napiwszy się wody, znalazł w niej smak doskonałego wina, przestał jej się przez cały czas sprzeciwiać. Królowa ta ubierała się bardzo skromnie, a gdy spostrzegła, iż suknia jaka była jej bardziej do twarzy, nigdy nie włożyła jej więcej. W dworskie uroczystości tylko przyodziewać musiała bogate szaty królewskie, które zawsze oddawała potem na ubogie kościoły lub na biednych. To samo czyniła ile razy udała się do klasztoru Klarysek w Skale, gdzie już Św. Salomea zakonnicą była. Pod suknią zwykle ostrą włosiennicę nosiła. W podróżach swoich po kraju, Święta każdy spotkany kościół nawiedzała i hojną opatrywała jałmużną, a skoro był który pod wezwaniem Matki Bożej, z daleka już wysiadała z powozu i szła doń pieszo bosymi nogami. Zakazał jej był tego jej ojciec duchowny, ona przeto wypruła z trzewików podeszwy i tak pielgrzymowała, o czym dowiedziawszy się spowiednik, kazał jej z tymiż trzewikami na szyi uwieszonymi, publicznie się przechadzać. Co też królowa pokornie spełniła.

Szczodra i miłosierna dla biednych, Kunegunda mocno cierpiała nad tym, iż dla drogości soli z trudnością przychodziło ubogim mieć tę niezbędną do jedzenia przyprawę. Uprosiła wtedy u ojca swego Belli, górę jedną solną, z której by sól do Polski sprowadzać mogła. Na znak objęcia jej w posiadanie, stosownie do ówczesnego zwyczaju, rzuciła w zupę solną swój pierścień. A gdy niedługo potem odkryto w Polsce pod Wieliczką zupy solne, pierścień ów znaleziono w pierwszym soli bałwanie.

Innym razem, w Węgrzech także będąc gdy się modliła, objawionym jej zostało, iż ukryci spiskowcy zamordować mieli króla. Kunegunda niebawem udała się na miejsce gdzie czatowali na Bellę, i sama wszystkim 30-tu broń odebrała, ratując ojca od śmierci.

Całe poranki zwykle spędzała królowa święta w kościele, resztę dnia trawiła na nawiedzaniu ubogich i chorych, którym sama z wielką usługiwała miłością. Pewnego razu w drodze spotkała trędowatego, od którego wszyscy ze wstrętem się odwracali. Kunegunda wzięła go do swego powozu i przezwyciężając wrodzony wstręt swój do ran, przyłożyła do nich usta i całowała, a chory niezwłocznie ozdrowiał. Wieczory zwykle z paniami swymi na pracach dla ubogich trawiła.

Po upływie lat 40 takiego żywota, Kunegunda straciła męża i pomimo iż naród chciał ją zatrzymać na tronie, wstąpiła do klasztoru Klarysek. Na pogrzebie Bolesława ukazała się już ona w habicie zakonnym, wraz z siostrą swoją błogosławioną Jolantę. Udała się potem do Sącza, osobistej swej majętności, tam klasztor Sióstr ubogich założyła i wraz z dwoma innymi tak uposażyła, żeby w każdym z nich 80. zakonnic utrzymać było można.

Pokorne i Święte wiodąc na tronie życie, doskonałymi od razu w Zakonie zajaśniała cnotami. Odznaczała się najwyższym posłuszeństwem, łagodnością i pokorą, a siostry podziwiały: iż królewna ta urodziła się nie ażeby panować, ale żeby drugim ulegać i służyć. Najniższe bo obowiązki w klasztorze pełniła; zamiatała wszystkie cele, pomywała naczynia kuchenne itp., a chore dzień i noc doglądała. niedługo uczyniono ją ksienią i utrzymano na tej pracowitej godności aż do śmierci.

W Zakonie jako i pierwej, miała udzielony sobie od Pana Boga Dar czynienia cudów: klasztor miał wielką trudność w dostarczaniu sobie wody; Święta wyszła za miasto nad rzeczkę Przesznicę, laską lipową nakreśliła ślad wracając do klasztoru i w Imię Pana Jezusa rozkazała rzece, aby tym śladem płynęła. Jakoż koryto rzeczki cudownie pomiędzy budynki zwrócone, po dziś dzień tam płynie. Laska zaś którą Święta zatknęła przy furcie, wypuściła na drugi dzień świeże gałązki i w rozłożystą niedługo rozrosła się lipę.

Brat jej cioteczny Jędrzej, książę węgierski, utopiony był od rokoszan w Nidzie pod Korczynem. Ciało jego przywieziono do Sącza. Kunegunda modląc się przy nim i spostrzegłszy iż się miał podnieść, ujęła go za rękę mówiąc: – Leż w spokoju i młodzieniec zasnął na nowo. Spytana dlaczego tak postąpiła? Rzekła: – Bo mi Pan Bóg trzy rzeczy objawił: iż brat mój umarł w Łasce Bożej, iż gdyby żył dłużej, zapadłby w grzech ciężki, i iż gdyby ożył, wiele by się krwi ludzkiej z jego przyczyny w wojnie domowej przelało.

Wskutek napadu Tatarów, musiała Kunegunda wraz z całym zgromadzeniem uchodzić z Sącza i schronić się do zamku Pioniny, który modlitwą swoją od oblegających go pohańców, cudownie także uratowała.

Świątobliwy żywot tej pani nie uszedł też i ciężkiej próby. Źli ludzie starali się ją oczernić, niegodne jej zacności czyniąc jej zarzuty. Ale Opatrzność czuwała nad wierną swą sługą, haniebne oszczerstwo wykrytym zostało, a cześć należna jej cnocie nienaruszoną się przechowała.

Na rok przed śmiercią, nawiedzoną została Kunegunda Święta dotkliwą chorobą, którą z przykładną znosiła cierpliwością i przyjąwszy Ostatnie Sakramenty Święte, otoczona siostrami, którym zbawienne dawała nauki, zasnęła błogo w Panu w wigilię Św. Jakuba 1292 roku. Papież Klemens X wpisał ją w poczet Błogosławionych i za jedną z Patronek Królestwa Polskiego naznaczył, aby w niej wysławiana była Moc i Łaska Boga i Pana naszego w Trójcy Świętej Jedynego na wieki nieskończone. Amen.

Pożytki duchowne.

Dzięki składajmy Panu Bogu, Który w tej ziemskiej królowy naszej zostawił nam przykład cnót, które naśladując, Łaskę sobie Jego zjednywać możemy, a zarazem Patronkę, której przyczyna przemożną jest u Pana Boga. Nie będzie ona nieczułą na potrzeby tych, którymi opiekowała się tak tkliwie żyjąc na tym świecie. Nie przestanie gdy tego godni będziemy, wypraszać dla nas Darów Wszechmocnego, o ile te prawdziwemu dobru, to jest zbawieniu naszemu pożytek przyniosą. Bo jak widzimy oto i z owego cudownie wskrzeszonego na Kunegundy modlitwę, lepiej iż brat jej nie pozostał przy ziemskim życiu, ten, który z umarłych powstając, mógł ciężkimi grzechami na wieki swą duszę zgubić. Niech nam to będzie nauką, iż jeżeli Pan Bóg nie wysłuchuje zawsze serdecznych próśb naszych, widać iż Mądrość i Dobroć Jego, szczęście tym nasze zabezpiecza.

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. V, 1880r.

  • 3. X. Juliana A. Łukaszkiewicza
Poznaj dzieje życia Świętej prowadzonej Łaską Bożą

Bł. Kunegunda, królowa.

Wysłuchaj żywotu:

Bł. Kunegunda, córką była Beli IV, króla węgierskiego. – Już od lat niemowlęcych dziwnie była powściągliwą, nie przyjmując w środy i piątki pokarmu żadnego, – Wychowana troskliwie i pobożnie wielu jaśniała cnotami. Do Najświętszej Panny Maryi szczególniejsze miała nabożeństwo, mówiąc, iż wtenczas dopiero czuje pociechę na modlitwie, gdy się modli do Matki Bożej. Starał się o jej rękę Bolesław Wstydliwy, król polski. Nie chciała początkowo wyjść za mąż, gdy jednak poznała szlachetny umysł Bolesława, zrozumiała, iż przy boku tego człowieka będzie mogła zrobić dużo dobrego dla Chwały Pana Boga i pożytku ludzi. – Bolesław z początku dziwił się anielskiej świętobliwości swojej żony, później jednak począł cenić jej cnotę i wielkie zaparcie się, i przyrzekł Kunegundzie zachować w małżeństwie panieńską czystość. Pracowali odtąd wspólnie dla dobra poddanych i dla zbawienia duszy swojej. – Zbudowali kilka klasztorów, przy których zakładano szkoły, aby stały się ogniskami oświaty dla narodu. Kunegunda chociaż żyła wśród bogactw, nie korzystała z nich jednak, owszem odmawiała sobie potrzebnych rzeczy celem umartwienia się. Unikała zabaw światowych, natomiast odwiedzała chorych, obdarzała ubogich, pocieszała smutnych. Starała się o podniesienie dobrobytu kraju, sprowadzając z Węgier górników, którzy nauczyli Polaków w racjonalny sposób urządzić kopalnie soli w Bochni i Wieliczce. Kiedy tatarzy wkroczyli do Polski, trupami i pożogą znacząc swoją drogę, ofiarowała Kunegunda cały swój posag wynoszący 4 miliony (w owych czasach był to ogromny majątek) na uzbrojenie wojsk, które by powstrzymały zapędy najeźdźców. Ofiarnością swoją dała przykład innym, iż dla ratowania ojczyzny trzeba poświęcić swoje mienie i życie. Po śmierci męża 1279 r. opuściła świat, i wstąpiła do klasztoru Franciszkanek w Starym Sączu, który za swe pieniądze zbudowała. Pomimo, iż była przełożoną, po modlitwie spełniała najniższe posługi domowe, nosiła choćby do kuchni wodę i drzewo. Klasztor nie miał w bliskości studni, uprosiła więc Bł. Kunegunda u Pana Boga, iż pod klasztorem wytrysło obfite źródło na potrzeby sióstr. Woda ta pomocną bywa chorym na oczy. – Umarła świątobliwie, a ciało jej znajduje się w srebrnej trumience w kościele klasztornym. Dla licznych cudów jakie za jej przyczyną otrzymywali ludzie, policzył ją Kościół w poczet Błogosławionych.

Punkty do rozmyślania.

Wśród bogactw może człowiek być ubogim, o ile nie przywiązuje się do nich, i nie używa ich dla dogodzenia swej pysze i próżności.

Rozważ jak roztropnie używała bogactw Bł. Kunegunda, ofiarując je na szerzenie oświaty, przemysłu i na obronę narodu w potrzebie. Zbawiło ją wyrzeczenie się bogactwa.

Modlitwa.

O najczystsza Patronko naszego narodu, Błogosławiona Kunegundo! Podziwiam twoją niewinność, umartwienie, ofiarność i pokorę, i błagam cię usilnie, abyś mi wyjednała u Boga moc przeciwko pokusom nieczystości, i natchnęła mnie czujnością w strzeżeniu tej cnoty chwalebnej. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Źródło: Żywoty Świętych z dodatkiem rozmyślań, modłów i rycin napisał Ks. Julian Antoni Łukaszkiewicz, Honorowy Kap. Bazyliki Lor., 1931r.

Idź do oryginalnego materiału